2011-12-04 00:26:45 chabiera krzysztof
ZAWALENI ROBOTĄ, ZASZCZUCI PRZEZ ZAŁOGĘ, BRUDNI I CUCHNĄCY.

MECHANICY






























































































BUNKER BARGE
ą ć ę ł ń ó ś ź ż Ą Ć Ę Ł Ń Ó Ś Ź Ż



W šmierdzącej kabinie zawalonej stosem uwalonych w mazucie kombinezonów i zapoconych prywatnych ciuchów zasypiają ciężkim chorym snem. Gęsty odór potu wydziela się z organizmów wydalających toksyny nawdychane w zadymionej maszynowni.

- JESTEŠ PAN DLA MNIE ZERO ! ! !

- niesie się echem bydlęcy wrzask z otchłani głupoty dwunożnej bezrozumnej człekopodobnej istoty - na debilnej gębie wściekłość. przekrwione ślepia wybałuszone do granic możliwości - ja tu jestem już sześć lat ! !

Resztki wydarzeń tego dnia pobrzmiewają jeszcze wraz z łoskotem pracujących cherlawo agregatów i wtórującego mu łomotania poluzowanych dykt szalunku.ALFA z zatkanymi nagarem wlotami powietrza pracuje na fali ciężko i dychawicznie, to przyśpieszając, to zwalniając. Na korytarzu przewraca się i obija o szoty kask z napisem: "ARKA GDYNIA-PANY"

Upiory wspomnień tego dnia nie dają się łatwo przegonić. Powraca głos sprzed paru godzin: - "jak będzie pan w kraju, to niech pan powie co tu się dzieje.. - niech wiedzą".

To jest lodówka na prywatny prowiant.., tu każdy trzyma swoje. Z wyżywieniem strasznie słabo.., zobaczysz..., na razie jeszcze wystarcza, ale póżniej... , zobaczysz, słabo. Co? Nieee.., stawka dobra, powinno wystarczyć, ale... , ja tam nie wiem. To wiesz, stąd niczego nie bierz. - Ten co za Romka przyjedzie, wiesz taki gruby..., wyżera wszystko. W nocy. Rano pusta lodówka. Nic nie ma. Już mu mówili, ale nic. Co?, nie..., to na pewno on. Aaaaa, powiedz Romkowi, niech schowa tytoń, niech nie daje temu nowemu staremu. Bierze ode mnie i co chwila tutaj przylatuje i robi skręta. Ja już mu powiedziałem. Ode mnie nie dostanie. Niech mu też nie daje.

Trzask. Za chwilę znowu. To otwarty dzisiaj wywietrznik poddaje się przechyłom. Łomot - to drzwi do maszyny. Wytacza się przygarbiona postać, chwiejne kroki. Prztykanie zapalniczki - popsutej, jak wszystko na tym statku. Za chwilę kaszel i kaszubskie przekleństwo: - "djebel" ! Do wszech-panującego smrodu dochodzi mdła woń taniego tytoniu ze skręta zwiniętego utytłanymi paliwem rękoma. - Ja, wie pan, mam tu dosyć. Naprawdę mam dosyć. Nie chce mi się już żyć. Będę robił wszystko, aby tutaj nie wrócić... Wie pan, moja babcia czesto mowila: - "my tu na tym swiecie w gosciach, a oni juz u siebie" i wie pan..., jak zmarla..., to rodzina zdecydowala i takie ma epitafium na grobie: "my tu na tym swiecie w gosciach, a oni juz u siebie".

Co?! Nie!! Nikt ze mną nie pojedzie! Nie ma miejsca! Ja sam kupuję! Nie! Przecież powiedziałem, nie!! Wszędzie stawiam torby z zakupami. Nie da rady! kurwaa! Co?!! No! Ja myślę!

.....A Ryskowi jak naubliżal... . Rysiek powiedzial, że mu tego nie daruje,
ale wie pan, Rysiek boi sie wszystkiego... . Ja już nie zwracam uwagi. Ten kapitan, co zrezygnował, no ten, co wezwał na niego policję, wcale nie był taki zły..., taak-tam pieprza tylko... . Ja, wie pan.. , naprawde, naprawde mam juz tu wszystkiego dosyc. Tu nie było dnia zeby sie cos nie popsuło.. . Całe dnie zapieprzamy i po nocach. Na nic nie ma czasu.. Na moment przygasły swiatła. Swietlowki dłuzsza chwile jeszcze mrugaja. - Chce pan herbaty, właczylem własnie czajnik. Musze się cos napic, głowa mnie boli. Tam.... na rufie... , trzeba troche odstac. Cumy się luzuje w sluzie, nie wiem po co. Stary i tak trzyma naprzod. I... i... (prztykanie zapalniczki, kaszel) i wie pan... słabo się czuje. Rzygalem przed chwila... Wie pan, ten cały dym wali prosto na rufe. Nie ma gdzie sie schowac.. Nie mozna nigdzie pojsc. Trzeba cumy luzowac. A rura gruba jak beczka.., i prosto w twarz. Po tym jestem jak nieprzytomny. Chce pan herbaty ?. Acha, dobrze. Dobrze, ze pan nie pali. Proszę? Nie w porządku, przejdzie mi.. Agregaty, teraz juz dobrze, ale cosmy sie narobili... . Wie pan, te pompki wodne. One ciągle się psują. Rysiek je naprawiał... Ale to długo nie wytrzyma... . Ale tak to chodza. Tylko trzeba uwazac: - nie właczac dwoch rzeczy jednoczesnie. Jak dzwig, to balasty wyłaczac, a jak sprezarke, to wyłaczyc balasty i dzwig... Rysiek właczyl ostatnio cos razem i black out zrobil. Tłumaczyl sie przed Brianem. Nie wiem. Tak zawsze robimy. Nie wiem, nie pamietam. Nie słyszałem. To juz z Ryskiem. On całe dnie tam siedzi do pozna i jeszcze w nocy wstaje. Roboty do cholery.

- cumy na pokładzie poukładajcie ! Ja nie bede za was kurwa robił ! Co ? Spi, ku..waa, a co? Na zmiane przeciez robimy. Pełno sadzy wszedzie. A tam na lewej, na pokładzie, koło wywietrznika posprzatajcie ten mazut. Co ? ! A ja tam nie wiem. Co mnie to obchodzi. To jakas rura z waszej maszyny.

...Do sanatorium chciałem... . Musze pojechac. Mam już dawno załatwione.... Ten boiler.., nie wiem..., silnik elektryczny strasznie goracy. Wyłaczylem. Zobaczymy jak ostygnie. Cos go hamuje..., ...Agregatu jedynki, no.., ta druga pompa, po prawej - nie uzywajcie. Trzeba oszczedzac. Puszczać jak najrzadziej. Oszczedzac... . - Prosze?.. ...Nieee, wentylator chodzi, ale wyłaczamy, przeszkadza kucharzowi..., w kuchni glosno.. . - Prosze?..., Teraz to nie, ale jak glówny chodzi - to jest dymu, to w dzien właczamy, ale na noc wyłaczamy, przeszkadza im w spaniu... - Prosze?, - e tam, nie chcę się z nikim kłocic. - Prosze?.. nie, w porzadku: - co jeszcze moge na koniec: - na niego niech pan uważa, to cham, bandyta i kryminalista... . - Prosze? No dobrze, chodzmy. Prosze? Nie, ja słuchawek nie używam, musze słyszec jak silniki chodza.., Nie, nie ma. Tylko motorka.

- Tu był tyton, ku..waaa ! Jakis ch..j za..bał ! ! K..wa ! Ziutek zostawil ! Dla mnie zostawił ! Kto to za...ebał ? ! ! Co ? ! Ja nie pale, ale ku..wa po co brał bez pytania, s...syn ku...wa, złodziej ! ! Ja się ku..wa dowiem i ku..wa zrobię porzadek ! ! Ja go ku.. wa dorwe.

Dzien dobry, taaak, to ja. Taaaaak, za starego. Wziąłem taksowke, nie czekałem. Nikt na telefon nie odpowiadał. Taak, wszystkie trzy numery. Pan pali? Nie? A pan sie orientuje jak tu z papierosami? Nie? Wszedzie bylo. Na kazdym statku miałem... A kapitan ma tu jakis cash na wydatki? A kiedy on przyjdzie? Musi mi wszystko przekazać. Rano?





PRZEŻYJ PRZYGODĘ